Diego
" Mam nadzieję, że mnie nie zauważą, bo płaczę i szlocham "
Eminem - Legacy
Po przesłuchaniach wróciłem do domu. Od tego wypadku, nie chciałem pokazywać się im wszystkim na oczy. Może i byłem temu wszystkiemu winny. Czułem się dziwnie... Jakby wszystko obróciło się przeciwko mnie. Zawsze marzyłem o tej szkole, ale kiedy tu przyjechałem.... Nie było tak, jak sobie to wyobraziłem.
Usiadłem przed pianinem i myślałem o tym wszystkim. O moim życiu, o wszystkim co przeżyłem. O matce, która nigdy nie kocha, o ojcu, który opuszcza po narodzinach. O bratu, który wyrzekł się rodziny i wyjechał nie wiadomo gdzie. O latach samotności i braku miłości, którą tak bardzo pożądamy.
Nacisnąłem kilka klawiszy, wyładowując wszystko to, co złe. W moim umyśle zadźwięczały ciche słowa, które mogłem zrozumieć tylko ja.
Dlaczego jestem skonstruowany inaczej niż reszta? Czy ja jestem Marsjaninem?
W jakiego rodzaju pokręconym eksperymencie biorę udział?
Zdaje mi się, że nie należę do tego świata....
Przestałem grać. Ręce drżały mi z nerwów, a psychika nie wytrzymała. Po ciepłych policzkach popłynęły słone łzy i upadały na klawisze pianina. Wszystko co przez te lata trzymałem w swoim umyśle i duszy... po prostu pękło. Nie kochany przez rodziców, znienawidzony przez brata i wszystkich, których poznał, nie kochany przez ukochaną dziewczynę..... To wszystko po prostu uleciało. Siedziałem i po prostu płakałem. Łzy same ze mnie leciały.
- Hej Diego - usłyszałem cichy, dobrze znany głos.
Ciche kroki wchodzenia po schodach i otwieranych drzwi. To wszystko nie znaczyło nic.
- Stary, co ci się stało?? - spytał chłopak podbiegając do mnie i odwracając moją głowę w jego stronę. - Odezwij się do mnie.
Nie mogłem wykrztusić nawet słowa. Wpatrywałem się w jego oczy pełne troski.
- Dzięki, że jesteś - powiedziałem i przytuliłem go z całej siły.
***
Violetta
" Dzięki tobie pokonam strach,
i na nowo mogę patrzeć w dal... "
Ola - Obok Mnie
Kiedy przyszedł do nas Fede, o mało nie upadłam ze szczęścia. Cały czas miałam go przy sobie. Prawie cały czas rozmawialiśmy o tym wszystkim co się stało. Minęło już kilka godzin i siedziałam już w pokoju. Nagle rozległo się krótkie Puk Puk.
Do pokoju wszedł Federico, a wyglądał po prostu cudnie.
- I ja nadal zastanawiam się, o czym wy tak cały czas gadacie - powiedział od razu kiedy wszedł do środka.
- Nie zrozumiesz - odpowiedziałam i odwróciłam tablet w jego stronę - Leon, popatrz jak nasz Romeo się odstroił.
- Spoko wyglądasz, ale mógłbyś tą plamkę zetrzeć - stwierdził chłopak patrząc na niego z uśmiechem.
- Gdzie?? - spytał Fede kołując się wokół siebie jak piesek i szukając plamy.
- I tu cię mam młody. Dużo się jeszcze musisz nauczyć - odpowiedział mój chłopak uśmiechając się pod nosem.
- Tia, bardzo śmieszne - podsumował i zwrócił się do mnie - Jakby coś to wychodzę, wrócę późno, nie czekaj.
I wyszedł. Uśmiechnęłam się w jego stronę, ale raczej tego nie zauważył.
- Wiesz... - zwróciłam się do swojego chłopaka. - Cieszę się, że tu jesteś.
- To wiem. Ale idź już spać. Zresztą, zaraz będę miał badania i muszę kończyć.
- Przyjdę jutro do ciebie.
- Będę czekał z niecierpliwością.
Ekran zgasł. Zostałam sama. Z tym wszystkim. Ze smutkiem, strachem i nie dowierzaniem. Wszystko to buzowało we mnie i nie potrafiło wydostać na wierzch. A jednak mimo tego... byłam szczęśliwa. Że mogę go zobaczyć, a nie umierać z tęsknoty.
***
Jorge
" Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew... "
Igor Herbut - Wkręceni
A, G... I kolejne akordy do zapisania. I od nowa. A, G...d.... C7. I jest świetnie. Akordy już są.... Teraz słowa do refrenu.
Życie jest małą ściemniarą,
wróblicą, wygą i cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi idź!
Nie wierz, nie ufaj mi!
Dobra, jest połowa.
Życie jest małą ściemniarą,
francą, wróblicą, cwaniarą.Plącze nam nogi i mówi idź!
Wkręceni w zgubną nić, w zgubną nić
Wkręceni w zgubną nić, w zgubną nić, w zgubną nić...
Idealnie. Refren już jest. Świetnie. Teraz trzeba spróbować w całości z muzyką. Uniosłem gitarę i położyłem palce na strunach. Tak... ta piosenka ma przyszłość...
Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
***
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.
Starasz się zasnąć,
zanim zrobi się znów jasno.
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej.
***
Andres
" Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie,
a patrząc z bliska widzisz najmniej... "
Igor Herbut - Wkręceni
Nie mogłem zasnąć. Wpatrywałem się w zdjęcie Lary na wyświetlaczu telefonu. Napisać, czy nie napisać. Oto jest pytanie. Hm... a może poczekać do jutra i iść do niej osobiście?? Nie wiedziałem, że to było aż tak trudne. Właśnie w tej chwili zazdrościłem Leonowi za to, że on przynajmniej wie co robić. Podjąłem decyzje. Wstukałem krótki numer i przystawiłem słuchawkę do ucha.
- Halo ?? - usłyszałem zaspany głos od którego serce podskoczyło mi do gardła, a jednocześnie za którym tak bardzo tęskniłem.
- Hej - powiedziałem podekscytowany. - Chciałem się....
- Andres?? - spytała dziewczyna. - Po co dzwonisz?? I to o tej godzinie.
- Chciałem się coś zapytać.
- Posłuchaj, nie mam teraz czasu. Nie dzwoń więcej. Cześć.
Pi.Pi.Pi.Pi...
***
I tak jestem. Po tygodniu nieobecności...
Przynoszę wam rozdział, który jest taki sobie....
Mam nadzieję, że go przełkniecie... Jakoś...
Ale i tak jestem happy dzisiaj, bo... a zresztą Ina wie o co kaman... :D
Dobra, ja lecę...
Kolejny rozdział niedługo...
Do zobaczenia
Kriena
Świetny rozdział. Masz wspaniałe pomysł. Ciekawe kto przyszedł do Diego. Nie mogę się doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuń♥Kocham Twojego Bloga♥ Jest wspaniały!
Krienko ;)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest cudny *-^
Potrafisz czarować słowami, czego bardzo Ci zazdroszczę.
Twoje pomysły są niemal tak barwne jak Twoja postać.
Ilekroć z Tobą piszę wyobrażam sobie niesamowicie radosną, optymistyczną, pełną życia osobę.
Jesteś niczym Federico, którego wielbię;)
Buziaki, Nikoletta:*
Kochana,rozdział fenomenalny.
OdpowiedzUsuńPokazałaś,że każdy ma słabe strony i czasami pęka. Swoją drogą ciekawe kto rozmawiał z Diego. c:
Fragment Violki- zapierający dech w piersiach.Niby zwykły ale jednak magiczny. Zwłaszcza końcówka.
Andres,Andres...Szkoda mi go.
Piosenka,którą napisał Jorge skądś znam. Ale nie pamiętam skąd.xD
Czekam z niecierpliwością na nexta. ♥
No więc tak masz kochana nominację do LBA na moim blogu!
OdpowiedzUsuńJa wiem, że Ty wiesz, ale inni tego nie wiedzą więc informuje ;)))))
Link do mojego bloga znajdziesz poniżej ;))))
http://zycie-nie-jest-zawsze-szczesliwe.blogspot.com/
No więc tak...
Miłego odpowiadania i zadawania pytań ! JEJ!
CATVANG.
No tak. Ja jak zwykle spóźniona ;-; ŻAAL!
OdpowiedzUsuńRozdziaaał boski <3 KUŹDE! xD
JEZUSIE! DIEGGGGO <3 Jejku ;c Ktoo gadał z Diegusieem.? No ktoo.? xD
Vilu ^.^ nie lubię jej ;P Ale cóżż... xD U Ciebie nawet przyjemnie się czyta o niej <3
Jorge ! Jaka booska piosenka <33 No,no <3
ANDREEES! JAKI BIEDNAK KOCHANY ! ;CCC Smuteczki ;C
JEJKU! Mówiłam, że ten rozdział jest genialny? Nie? Więc mówię teraz. I jeszcze raz i jeszcze raz.♥
OOOOJ!
DAWAJ NEXT ;P
Buziaczki ;*
~Kath.♥