niedziela, 20 kwietnia 2014

Prezent Świąteczny

No więc tak... dzisiaj są święta i tak sb pomyślałam, że warto by było dać jakiś prezent za te wszystkie wejścia, nie??
Doszłam do wniosku, że mogłabym dodać prolog powieści którą piszę... Taaa... to chyba dobry pomysł.
Powieść nazywa się Naznaczeni Przez Anioła: Cristalis. Jest to pierwsza część całego cyklu. Mam nadzieję, że się spodoba. Jeżeli ktoś lubi Dary Anioła albo Szeptem, Niezgodną lub Igrzyska Śmierci, to może mu się spodobać.


Mortion, 16 lat temu

 Światło księżyca, sączyło się przez lekko rozsunięte zasłony. Wysoki mężczyzna z czarnymi włosami i w ciemnym garniturze oraz małym uśmieszkiem na twarzy, trzymał na rękach małego chłopca. Z jego pleców wyrastały skrzydła, o kolorze popiołu.
 - Już są - usłyszał cichy, kobiecy głos.
 Do pokoju weszła wysoka brunetka o błękitnych oczach. Na jej rękach leżał uśmiechnięty chłopiec, a za jej plecami poruszały się nerwowo białe skrzydła.
 - Myślisz że przeżyją? - spytał mężczyzna wpatrując się w małe dziecko, które ściskał, jakby bał się, że ucieknie mu spod rąk.
 - Przecież to twoi synowie - uśmiechnęła się kobieta podchodząc do niego i ściskając drugiego chłopczyka. - Są przebiegli i sprytni. Odziedziczyli to po tobie.
 Spojrzeli sobie w oczy. Ona widziała to w jego oczach. To czego nigdy tam nie było. Strach. Za to on, widział to dobrze w jej oczach. Świadomość tego, co zaraz się stanie. Tego, że już nigdy ich nie zobaczą. Tego, że już nigdy nic im nie powiedzą i nie doradzą jak żyć. Chłopcy będą skazani na siebie.
 Szybkim ruchem położył syna w kołysce. To samo zrobiła kobieta. Przeniósł spojrzenie na dzieci. Żałował tego wszystkiego. Tego, że uczynił ich takich jacy będą. I tego, że już nic nie może zrobić, aby ich ochronić.
 Szybko machnął ręką, a z koniuszków palców poleciały ciemne iskry. Kołyska wsunęła się w ścianę, a śmiech jednego z nich ucichł. Mężczyzna nadal miał w pamięci synów. Byli bliźniakami, ale tak nie wyglądali. Oby dwoje mieli jasne, blond włosy, ale jeden z nich miał oczy ciemne jak piekło, a drugi błękitne jak niebo. Jeden prawie nigdy się nie uśmiechał, a drugi zanosił się nim, kiedy tylko mógł.
 Znów przeniósł wzrok na ukochaną. Jej błękitne oczy, nigdy nie wyglądały bardziej poważnie i zdecydowanie niż wtedy. Złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Chciał ostatni raz poczuć to co zawsze. Szybko, jakby się bał, że kobieta mu ucieknie, przybliżył swoje usta i zamknął namiętnym pocałunkiem. Nadal nie mógł uwierzyć, że to ostatni raz, kiedy ją widzi. Słyszał głuchy stukot za zamkniętymi drzwiami, ale nie przerywał. Mocne kopanie w drzwi i czyjeś krzyki. To go nie obchodziło.
 Nagle nastała cisza, którą przerwał dźwięk spadających drzwi.
 W jednej chwili odsunięto ich od siebie. Znowu nastała zżerająca pustka. Mężczyzna przyparty do muru, zamknął oczy, a po jego policzku popłynęła łza. Długi krzyk przeciął ciszę.



Taaa... To już koniec prologu. Krótki dość, ale mam już powyżej 20 stron, z czego dopiero zaczęłam 2 rozdział. To się dopiero nazywają propsy.
Tak więc jeszcze raz wszystkiego naj z okazji świąt wielkanocnych. Następny rozdział Leonetty już niedługo.
Dozo
Kriena

3 komentarze:

  1. Świetny prolog.Bardzo mi się podoba myślę że opublikujesz tu coś jeszcze z tej powieści ;) Nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania o Leonetcie.Myślę że się nie pogniewasz jak zaproszę cię pod tym postem na mojego bloga : http://percyandanabett.blogspot.com/ jeśli się obraziłaś to bardzo za to przepraszam. Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajmuje miejsce! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jestem! <3
      Powiedz mi jedną rzecz...
      Kiedy opublikujesz to opowiadanie?
      Ja chcę więcej! <3
      Świetny prolog no! ;*
      Kocham wszystkie powyższe powieści jakie wymieniłaś *-*
      Dwaj chłopcy ^^
      Bliźniacy <3
      Nie podobni :D
      Co ja mogę więcej napisać?
      Czekam na rozdział (mam nadzieję, że szybko założysz bloga xD)
      Kocham ;*

      xoxo Karooo ;*

      Usuń

Translate