niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział XIV: Wtrącanie się, nie zawsze wychodzi na dobre...

"Ale znaleźliśmy się nawzajem
jak odpowiedź na moje pytanie
jak słowa do piosenki o miłości
jak rzeka do morza czerwonego..."
Union J - Loving You Is Easy


 Federico:

 Nie mogłem uwierzyć, w to, co się właśnie stało. Do tamtego czasu, nie wierzyłem, że moje marzenia kiedykolwiek się spełnią... A teraz? Całowałem się z najpiękniejszą dziewczyną na świecie, jaką kiedykolwiek znałem...
 Kiedy nasz pocałunek się zakończył, nadal trzymałem ją w ramionach i patrzyłem w jej piękne oczy. Ze wszystkich stron rozległy się brawa i piski. Nie zważałem na to. Liczyła się tylko ona. Jej piękny uśmiech, zniewalające spojrzenie i śliczny śpiew... Tylko to dla mnie teraz było ważne...
 W tej samej chwili, na scenę wbiegły dwie dziewczyny: Naty i Violetta. Odciągnęli nas od siebie i poprowadzili w różne strony.
 - Viola! - krzyknąłem, kiedy tylko wyrwałem się z jej uścisku. - Co ty robisz?!
 - Fede, już gorzej nie umiałeś wybrać? - odpowiedziała dziewczyna, po czym wzięła mnie za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia.
 - Ja nigdzie nie idę! Zostaw mnie, przecież nie jesteś moją matką, żeby mi rozkazywać!
 Violetta przystanęła i spojrzała mi w oczy ze złą miną.
 - Posłuchaj Federico. Ludmiła? Już nie miałeś gorszego pomysłu?
 - Mówisz tak, bo nie wierzysz, że się zmieniła! Jeżeli naprawdę się ją pozna, to nie jest zła, tak jak myślisz...
 - Fede, znam ją dłużej niż ty. I nic nie przekona mnie, że jest inna. Więc idziesz ze mną, albo wracaj do tych swoich jebanych Włoch!
 - A co jeżeli...
 - Ona cię wykorzysta. Znam ją. Nie jest taka jak myślisz. Więc jeżeli nie chcesz wracać do Włoch, to chodź.
 A co ja, dyskutować miałem? Nie mogłem w to uwierzyć. Czemu ona nadal miała o niej takie złe zdanie? Lepiej, żebym poszedł, niż wracał do kraju...
***
 Leon:
  
 Dlaczego ona to zrobiła?? Czemu się wtrąciła?? Przecież to nie była jej sprawa...
 - Chłopaki, muszę już lecieć - powiedziałem i wstałem z fotela.
 Oni nie protestowali. Nadal byli oszołomieni tym wszystkim... Zapłaciłem za soki i wybiegłem przed klub. Wiedziałem gdzie chcę iść. Ruszyłem w stronę domu Violetty. Nie no, to co zrobiła.. to było naprawdę dziwne i... tak jakby... była zazdrosna o niego. Dzisiaj naprawdę dziwnie się zachowywała. A jeżeli naprawdę jej na nim zależało?? Nie, to na pewno nie to... Wiedziałem, że mnie kocha. Inaczej nie bylibyśmy znów razem. Ale... to było naprawdę dziwne.. Byłem już przed drzwiami do jej domu. To już czas....
***

 Violetta:

 Przed chwilą przyszliśmy do domu. Rzuciłam się na łóżko i miałam ochotę w ogóle nie wstawać... Pukanie do drzwi mojego pokoju... 
 - Otwarte! - krzyknęłam nie wstając z łóżka. 
 Drzwi otworzyły się, a w progu stanął Leon.
 - Możemy pogadać? - spytał wchodząc i zamykając je. 
 Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na niego. 
 - Zależy o czym. 
 - Viola, dlaczego rozdzieliłaś te dwójkę?? A potem jeszcze go wyprowadziłaś i przyprowadziłaś tutaj...
 - Nie pomyślałeś, że nie chcę, żeby byli razem?? 
 - Niby czemu?
 - Nie chcę, żeby go zraniła. Znam Ludmiłę i wiem, że jeżeli tylko znajdzie jakiś pretekst, to to zrobi...
 - Skąd możesz mieć pewność, że naprawdę się nie zmieniła??
 - Bo ją znam! Leon, proszę cię. Daj mi spokój. Nie mów, że chcesz, żeby oni byli razem!
 - Wiesz, jak to wyglądało z mojej strony? Jakbyś była o niego zazdrosna! 
 Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nie wiedziałam, że Leon musiał poczuć, kiedy to zrobiłam. Przysunęłam się bliżej niego i spojrzałam mu w oczy.
 - Leon, posłuchaj. Kocham cię. A Fede... jest dla mnie jak brat. Nie chcę, żeby został zraniony. Ale nic do niego nie czuję. Tylko ty jesteś dla mnie ważny. Nie on. Zrozum to w końcu. Proszę cię...
 Ale on przerwał mi. Przysunął się bardziej i pocałował mnie, zagłuszając wszystkie słowa. Miałam wrażenie, że trwało to całe miesiące albo i lata. Ale nie...
 Kiedy oderwaliśmy się od siebie, spojrzałam w jego piękne oczy. Uśmiechał się... To oznaczało, że naprawdę mi uwierzył...
 - Fede jest u siebie?? - spytał po chwili. - Chciałem z nim pogadać.
 - Tak jasne - odpowiedziałam odsuwając się od niego.
 Leon uśmiechnął się szeroko w moją stronę i wyszedł na korytarz. Cały czas o nim myślałam. O jego pięknych oczach, tym przepięknym uśmiechu i jego słodkim głosie...
 - Violetta - usłyszałam jego głos. - Chyba się nieźle zezłościsz...
 Wstałam z łóżka i podbiegłam do pokoju Federica. Otworzyłam drzwi i zauważyłam, że nikogo w nim nie ma. Nikogo oprócz Leona.
***
 Ludmiła: 

 Jak Naty mogła mi to zrobić?? No dobra, może i była zazdrosna, ale to chyba nie powód... A może i tak... Byłam wycieńczona tym wszystkim. Kiedy moja przyjaciółka odprowadziła mnie do domu, od razu rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć o tym wszystkim... 
 Nagle usłyszałam czyjś głos i dźwięk gitary...




Dla twojej miłości odrodzę się bo jesteś dla mnie wszystkim
Jest mi zimno i nie mam cię i niebo zszarzało ah
Mogę czekać tysiąc lat, marząc, że przyjdziesz do mnie
Bo to życie nie jest życie bez Ciebie

 Wyszłam na balkon i zobaczyłam, że to Federico. To naprawdę słodkie z jego strony... 

Poczekam bo nauczyłaś mnie żyć
Pójdę z tobą dlatego, że chcę dać ci mój świat
Będę czekać aż wrócisz
I zrobię wszystko, żeby znowu Cię zobaczyć

Chcę, wpisać się w twoją ciszę i zatrzymać czas
Poruszać się między naszymi pocałunkami i rosnąć razem
Mogę czekać tysiąc lat marząc, że przyjdziesz do mnie
Bo to życie nie jest życie bez Ciebie

 Wpatrywałam się w niego bez końca. Ale było cholernie zimno.
 - Fede, wchodź, bo zaraz zamarzniesz! - krzyknęłam i cofnęłam się do środka.
 - Dla ciebie mogę zrobić wszystko - odpowiedział szczerząc się jak głupi. - Nawet zamarznąć!!
 - Jeżeli zrobisz dla mnie wszystko, to wchodź do środka!
 Federico przełożył gitarę na plecy i podbiegł do ściany wiodącej do mojego balkonu, po czym zaczął się wspinać po pnączach i siatce. Kiedy chłopak dostał się na samą górę, zaczęłam się śmiać, jak nigdy dotąd.
 - Po co to zrobiłeś?? - spytałam zanosząc się śmiechem. - Wiesz, że mamy coś takiego jak drzwi??
 - Żeby romantyczniej było - odpowiedział uśmiechając się lekko. - A to nie podobało ci się?? - I właśnie wtedy, zrzucił swój słodki uśmiech.
 - Nie, nie - powiedziałam, co przywróciło mu dawny uśmiech. - To było... naprawdę słodkie...
 - Wiesz Ludmi. Nie mogłem przestać o tobie myśleć. A ta piosenka... jest specjalnie dla ciebie. Nie potrafiłem ci powiedzieć tego wcześnie ale teraz...
 On był taki słodki... Nie słuchałam go dłużej. Przybliżyłam się bardziej i zagłuszyłam jego słowa pocałunkiem. Teraz liczyło się tylko tu i teraz... Przeszłość nie miała dla mnie znaczenia.
***
Dobra, to już koniec rozdziału 14 :-D Jak wam się podoba?? Bo mi trochę tylko... No dobra, piszcie komentarze i wyraźcie w nich swoje opinie... Czekam!! I przepraszam, że w czwartek nie było, ale tyle pracy miałam, że nie miałam czasu wstawić... A i na zawodach miałam 13 :-D 2 wygrane i 2 przegrane!! A w czwartek grałyśmy 1 gim z 3 gim i wygrałyśmy :-D Jej my!!!
Na koniec chciałabym wam dać linki do moich blogów, gdzie czekają na was nowe rozdziały: Olimpijscy Herosi oraz Jedna piosenka, a złączyła dwa serca... oraz na mojego AskMe: http://askme.pro/Krienaponte, tutaj możecie zobaczyć moje zdjęcie na avku :-D
I się z wami żegnam... Z góry dzięki za tyle wejść, komentarzy oraz obserwatorów ( już 14 jest JEJEJE!! ) Dobra, następny rozdział tak jakoś w tym tygodniu jak się wyrobię :-D
Pozdrawiam :-D
Kriena

CZYTASZ ?? = KOMENTARZ ♥

6 komentarzy:

  1. Nie denerwuj mnie, rozdział był genialny <3
    Omgomgomgomgomgomgomg, Femiła się pocałowała! *O* Szaleję *O*
    Vilu, dlaczego się wtrąciłaś, co? :c Nie wolno tak xd
    Aa i jeszcze Fede zagrał Lu pod oknem piosenkę, jakie to romantyczne <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam,
    Caro <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za komentarz :*
      Jakie denerwowanie?? Nie wyszedł jak chciałam, ale jak ci się podoba, to chyba spełniła się moja misja :-D
      No, nie wytrzymałabym... musiałam zrobić ich pocałunek :-D
      Właśnie też się jaram tą piosenką, bo trudno mi było ją wybrać :-D
      Taaa romantyczne jest :*
      Jeszcze raz dzięki za komentarz :-D
      Pozdrawiam :*
      Kriena

      Usuń
  2. Weź ty nawet nic nie mów, rozdział był świetny!
    Kurde, Violka i Naty odciągnęły od siebie Fede i Lu? No jak to tak?? :P
    Fede romantyyyyk <333 Uwielbiam <333
    A Leoś zazdrosny :P Nieee, Viola i Federico, to nieee xD
    Ogólem mówiąc, to rozdział był świetny :)
    Wybacz za tak krótki i bez sensu koment, ale jakoś nie wiem co napisać :P Przede chwilą wycisnęłam z siebie resztki weny na mojego parta, na którego korzystając z okzaji zapraszam:
    http://kochajmarziwierzjeslimozesz.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że wpadniesz :)
    Pozdrawiam kochana <33333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za komentarz :*
      Jaki świetny?? Twoje OP są świetne, a moje rozdzialiki to tylko takie... przeciętne :-D
      Cóż, nie miałam innego pomysłu, jak rozdzielić od siebie te dwójkę :-D Ale ta akcja nawet spoko wyszła :-D
      Wiem.... nie umiałabym zrobić ich razem.. tak jakoś dziwne to by było :-D
      Nie tam, jaki bezsensowny i krótki?? Jest wspaniały :-D
      A twój OP o Leonetcie, wspaniały jest :-D
      Pozdrawiam :-D
      Kriena

      Usuń
  3. Rozdział cudowny ♥. Fedemiła :*
    Zazdrosny Leon - :(
    Zazdrosna Natalia - :D
    Nie chce mi się pisać nowego rozdziału... Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za koma :-D
      Musiałam zrobić go zazdrosnego, nie wytrzymałabym :-D
      Natalia?? Oczywiście, że musi być zazdrosna o Federa :-D
      Ooo jak ci się nie chce?? Ja czekam ze zniecierpliwieniem na niego :-D Na pewno przeczytam :-D
      Dziękuję :*
      Jeszcze raz dzięki za komentarz :-D
      Kriena

      Usuń

Translate