czwartek, 10 października 2013

Rozdział IV: Wielki Powrót...

"Jeśli kiedykolwiek
pomyślisz o mnie..
Może kiedy mnie zobaczysz
staniesz się szczęśliwy.
Może może między nami dwojgiem
nadal istnieje miłość?"
RBD - Aun Hay Algo

Camilla:

 Kiedy przyszłam do studia, nigdzie nie mogłam znaleźć Fran. Nawet wydawało mi się, że mnie unika.
 - Cami! - usłyszałam głos Brodwaya.
 Boże, znowu on. Nie mogłam już na niego patrzeć. Czy on nie mógł się przyzwyczaić do tego, że już nie jesteśmy razem?
 - Czego chcesz? - spytałam odwracając się do niego.
 - Camilla ja chciałbym wiedzieć... no wiesz... dlaczego no nie jesteśmy razem.
 - Naprawdę nie wiesz?? - spytałam z poirytowaniem.
 Chłopak pokiwał głową na boki. Jaki to debil.
 - Naprawdę?
 - Nie, na umyśle - powiedział szybko.
 - Jeżeli chcesz wiedzieć, to proszę bardzo idioto. Okłamałeś mnie, że wyjeżdżasz do Brazylii, a jeżeli sam się tego nie domyśliłeś, to potwierdza, że jesteś naprawdę jakiś dziwny.
 - Cami, ale... - zaczął, ale ja już go nie słuchałam i odeszłam w stronę studia.
 Jak on mógł nie wiedzieć, dlaczego z nim zerwałam? Powód przecież był oczywisty. Nawet głupek by to zauważył.
 - Hej sorry - zaczepił mnie jakiś chłopak. - Powiedziałabyś mi może, gdzie jest gabinet Beto.
 - Jasne - odpowiedziałam i wytłumaczyłam mu jak dojść do pokoju nauczycielskiego.
 - Dzięki - odpowiedział puszczając do mnie oko i odszedł.
 Musiałam przyznać, że skądś go znałam. Wydawał mi się bardzo znajomy. Nie wiem, może z telewizji albo z internetu... Albo i ze sklepu muzycznego. Był całkiem... słodki. No i przystojny. Ale zaraz, zaraz. Zaczynam życie singielki i to nie może się zaprzepaścić.

***
Maxi:

 Przez całe wakacje nie mogłem się skupić na niczym. Próbowałem napisać jakąś piosenkę, ale nic nie mogłem wymyślić. Moje myśli krążyły cały czas wokół jednej dziewczyny. Kiedy na nią patrzyłem... po prostu cały świat dla mnie nie istniał. Kiedyś nie zdawałem sobie z tego sprawy i dopiero niedawno to zauważyłem, ale ja... ją naprawdę kocham.
 Antonio kazał zebrać się wszystkim w auli, ale uznałem, że zajrzę jeszcze na chwilę do sali muzycznej. Wszedłem do pustego pokoju i podszedłem do włączonego pianina. Jak mnie tu dawno nie było. Rozprostowałem palce i zacząłem grać.

Wiem, że jesteś dla mnie
czuję się tak blisko ciebie
przytul mnie, a odkryjesz,
że z pocałunkiem nie odejdziesz nigdy
Wiem, że jesteś dla mnie
czuję się tak blisko ciebie
przytul mnie, a odkryjesz,
że z pocałunkiem nie odejdziesz nigdy


 Właśnie tego mi brakowało. Śpiew i piosenka o miłości przy którą mógłbym zaśpiewać Naty. To było jak spełnienie wielkiego marzenia. Nagle drzwi sali otworzyły się i stanął w nich zdyszany Andres. 
 - Maxi! - krzyknął od progu. - Szukam cię już od bardzo dawna. Gdzie się podziewałeś?
 Spojrzałem na niego jak na idiotę, ale uśmiechnąłem się lekko. Szczerze, to miałem nadzieję, że wszedł kto inny. 
 - Tam gdzie teraz stoję - powiedziałem i wyszedłem z nim z sali. 






***
 Violetta:

 Dopiero przyszliśmy z Leonem do Auli. W studiu... prawie wszystko się zmieniło. A aula... zmieniła się nie do poznania. Na środku stał duży fortepian. Przy którym stało już kilka osób. Leon był jednym z nich. Za to ja siedziałam z dziewczynami i rozmawiałam o wszystkim, co przyszło nam do głowy. Nagle Leon usiadł przy instrumencie i spojrzał na mnie ze słodkim uśmiechem. Spojrzałam na dziewczyny, a one od razu zrozumiały o co mi chodzi. Fran podbiegła po gitarę, a Leon zaczął grać, a ona od razu się do niego przyłączyła. Po chwili wszyscy się do nas zbiegli i zaczęliśmy śpiewać.



Hay algo que tal vez deba decirte
Es algo que te hace muy, muy bien
Camilla, Broadway, Braco, Nati:
Se siente tan real, está en tu mente
Y dime si eres quien tu quieres ser

Tómame la mano, ven aquí
El resto lo hará tu corazón
No hay nada que no puedas conseguir
Si vuelas alto

Hay mil sueños de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones

 Niespodziewanie dołączył się do nas kolejny bardzo dobrze znany głos, ale nie mogłam sobie przypomnieć czyj on był.

Hay mil sueños, de colores
No hay mejores ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh

 Skończyliśmy od razu kiedy zobaczyliśmy kto to był. W miejsce znajomego głosu, pojawił się ktoś, kogo naprawdę bym się nie spodziewała.
 - Federico! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
***
No więc to już kolejny rozdział... Tak wiem, trochę krótki, ale mam powód ponieważ, jutro mnie nie będzie ( wyjeżdżam ) aż do poniedziałku więc po prostu chciałam dodać go zanim wyjadę. No więc postanowiłam dodać naszego kochanego Federa i połączyć go z... zresztą o tym później :-D Dobra chcę podziękować Carolinie Verdas która komentuje mojego bloga na bieżąco... Naprawdę ci dziękuję, ponieważ to naprawdę motywuję do pisania... Więc kolejny rozdział... no nie wiem kiedy, chyba jak wrócę, jeszcze nie wiem... Więc komentujcie ludzie bo chciałabym zobaczyć coś fajnego jak wrócę... :-D To do zobaczenia... niedługo :-D
/~~Kriena

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za podziękowania! xD
    Super rozdział :) Ehh, ten Broadway...
    I jest mój Fede :D No z kim go połączysz? Błagam, z Ludmiłą <3 No bo ja tak kocham Fedemiłę :P
    Z niecierpliwością czekam na kolejny.
    Pozdrawiam, Caro :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz ♥
      Spoko :-D
      Dzięki że tak uważasz :-D
      Fedemiła 4Ever :-D
      Pozdrawiam
      Kriena

      Usuń
  2. Wow, wspaniały rozdział <3
    To może niech ten maxi juz tak namiętnie nie myśli o tej naty, bo mu się jeszcze za gorąco zrobi xD
    I TAK, JA CHCĘ FEDEMILE I KONIEC, PRZECINEK I KROPKA !
    ... Czyli rozumiem, że będzie fedemila :)
    Dobra, pozostaje mi czekać na nexta i zaprosić cię na swojego bloga vilu-diary.blogspot.com gdzie pojawił się prolog. Może zaobserwujesz i skomentujesz ? Naprawdę zależy mi na twojej opinii, gdyż dopiero zaczynam :) będzie to blog o fedemile, leonettcie, naxi, Cares, pangie, germangie, marcessce i troszkę o dilettcie :)
    Weny, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz ♥
      Tak wiadomo :-D
      Z chęcią wejdę :-)
      Pozdrawiam
      Kriena

      Usuń
  3. Boże jak ja kocham czytać twoje opowiadania! Leonetta słodko <3 Swoją drogą to rowiń troszeczkę wątek Cami. Bardzo lubią tą postaci. O Fede wrócił. Super <3 No i oczywiście czekam ma Fedemiłe. Opowiadanie jest oczywiście świetne <3 Kocham czytać wszystko co wychodzi z twoich rąk <3 Masz talen i nie zmarnuj tego :* Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz ♥
      Dzięki że tak uważasz :-D
      Ja też kocham czytać twoje :***
      Kocham cię :-D
      Pozdrawiam
      Kriena

      Usuń

Translate