Wolałbym z papieru lub kamienia być.
Mam w głowie szał i w oczach strach,
Bo nawet w moim śnie już nie ma śladu nas..."
Dawid Kwiatkowski - Na zawsze
Leon:
Robiłem już 5 okrążenie. Miałem wspaniały czas. A w głowie, ten przepiękny uśmiech Lary. Dlaczego nie mogłem o nim zapomnieć?? Przecież miałem wspaniałą dziewczynę i... kochałem ją. Ale ostatnio... trochę się zmieniła. Martwiła się o Fede, jakby była w nim zakochana albo nawet i zazdrosna. Nie no... muszę przestać o tym myśleć.
Kiedy tylko zjechałem z toru, Lara rzuciła mi uśmiechnięte spojrzenie.
- Leon, co się z tobą stało? - spytała z uśmiechem odprowadzając mnie do warsztatu. - Ostatnio miałeś najgorszy czas ze wszystkich, a dzisiaj...
- Cóż, staram się - odpowiedziałem z uśmiechem.
- No i tak ma być - powiedziała dziewczyna patrząc się na mnie z uśmiechem. - Niedługo przyjeżdża sponsor i masz szanse się wybić. Więc lepiej tego nie schrzań.
- Nie bój się, będzie dobrze - pocieszyłem ją szybko. - Ale chciałem z tobą o czymś pogadać. Wczoraj... naprawdę ładnie śpiewasz. Masz niezły talent.
- Dzięki, ale... - zatrzymała się w miejscu. - to tak tylko na raz. Wiesz, dla żartów i zabawy. Nie chciałabym robić tego w swoim życiu. Motocykle. To jest moje całe życie...
- Podziwiam cię - dopowiedziałem szybko. - Wiesz, co chcesz robić. A zresztą jesteś najlepszym mechanikiem na świecie...
Mogłem mówić tak dalej, ale zauważyłem, że niedaleko nas, stoi i patrzy się Violetta. Wytrzeszczyłem oczy, kiedy dziewczyna zaczęła iść w moją stronę.
- Hej, co ty tu robisz? - spytałem całując ją w policzek. Za to zauważyłem, że uśmiech Lary nieco zbladł. - Nie masz żadnych zajęć?
- Aktualnie mam okienko na dwie godziny - odpowiedziała dziewczyna spoglądając mi w oczy. - I wpadłam zobaczyć jak jeździsz.
Nagle Lara oznajmiła, że musi jeszcze przejrzeć mi motor i odeszła do warsztatu.
- Coś jej się stało? - spytała Violetta spoglądając na tamtą.
- Chyba - odpowiedziałem patrząc tęsknie w stronę Lary.
***
Maxi:
Właśnie wybiegłem z sali muzycznej i podbiegłem do mojej szafki. Wyciągnąłem małą kartkę z dużym napisem: Dla Naty, na samym środku. Uśmiechnąłem się sam do siebie i przytrzasnąłem lekko drzwiczki szafki. Pobiegłem do drugiego korytarza. Rozejrzałem się wokół. Nikogo nie było. Zatrzymałem się przy jednej z różowych szafek i powoli wsunąłem liścik przez mały otwór.
- Hej Maxi! - krzyknął ktoś z tyłu.
Przestraszony podskoczyłem w miejscu i odwróciłem się w tamtą stronę.
- Naty? Co ty tu robisz? - spytałem zdezorientowany.
- Przyszłam do swojej szafki - odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się i pokazując małe drzwiczki przed którymi stałem. - To chyba ja się raczej powinnam zapytać co tu robisz.
Właśnie wybiegłem z sali muzycznej i podbiegłem do mojej szafki. Wyciągnąłem małą kartkę z dużym napisem: Dla Naty, na samym środku. Uśmiechnąłem się sam do siebie i przytrzasnąłem lekko drzwiczki szafki. Pobiegłem do drugiego korytarza. Rozejrzałem się wokół. Nikogo nie było. Zatrzymałem się przy jednej z różowych szafek i powoli wsunąłem liścik przez mały otwór.
- Hej Maxi! - krzyknął ktoś z tyłu.
Przestraszony podskoczyłem w miejscu i odwróciłem się w tamtą stronę.
- Naty? Co ty tu robisz? - spytałem zdezorientowany.
- Przyszłam do swojej szafki - odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się i pokazując małe drzwiczki przed którymi stałem. - To chyba ja się raczej powinnam zapytać co tu robisz.
- Ja... em... przyszedłem się upewnić czy.... czy pamiętasz o naszej jutrzejszej randce... Heh.
- Jak mogłabym o tym zapomnieć? - spytała dziewczyna coraz bardziej się do mnie przybliżając.
- Emmm... mogło ci wylecieć z głowy z tego... wszystkiego.
- Nigdy mi to nie wypadnie z głowy - powiedziała Naty, stojąc już bardzo, ale to bardzo blisko mnie. - Jak mogłabym zapomnieć o najpiękniejszym dniu w moim życiu?
- Emm...
Ale ona już mnie nie słuchała. przybliżyła się jeszcze bliżej i pocałowała mnie w policzek. Zdarzenie, którego nie da się zapomnieć.
- To do zobaczenia mój raperze - powiedziała popychając mnie lekko w stronę wyjścia z korytarza.
- Do zobaczenia piękna dziewczyno - odpowiedziałem puszczając do niej oko.
Zanim wyszedłem z korytarza, zauważyłem jak dziewczyna otwiera szafkę i znajduje list, po czym przeczytała go i uśmiechnęła w moją stronę. Tak. Już wiedziałem, że to będzie wspaniały dzień.
- Jak mogłabym o tym zapomnieć? - spytała dziewczyna coraz bardziej się do mnie przybliżając.
- Emmm... mogło ci wylecieć z głowy z tego... wszystkiego.
- Nigdy mi to nie wypadnie z głowy - powiedziała Naty, stojąc już bardzo, ale to bardzo blisko mnie. - Jak mogłabym zapomnieć o najpiękniejszym dniu w moim życiu?
- Emm...
Ale ona już mnie nie słuchała. przybliżyła się jeszcze bliżej i pocałowała mnie w policzek. Zdarzenie, którego nie da się zapomnieć.
- To do zobaczenia mój raperze - powiedziała popychając mnie lekko w stronę wyjścia z korytarza.
- Do zobaczenia piękna dziewczyno - odpowiedziałem puszczając do niej oko.
Zanim wyszedłem z korytarza, zauważyłem jak dziewczyna otwiera szafkę i znajduje list, po czym przeczytała go i uśmiechnęła w moją stronę. Tak. Już wiedziałem, że to będzie wspaniały dzień.
***
Musiałem pokazać temu Jorge, na co mnie stać. Przynajmniej Diego mi w tym pomaga. Wiedziałem, że w studiu jest aktualnie przerwa, więc może mi się udać. Razem z Diego rozstawiliśmy kilka wzmacniaczy podłączonych do odtwarzacza i czekaliśmy, aż dziewczyna wyjdzie ze szkoły.
- Ej stary - zaczepił mnie przyjaciel. - To nie ona?
- Nie - odpowiedziałem rzucając tylko krótkie spojrzenie. - Franceska jest ładniejsza.
- Marco...
- Nie przeszkadzaj mi.
- Ale Marco..
- Diego, proszę cię!
- Ale Marco, to ONA! - krzyknął chłopak pokazując palcem wysoką brunetkę idącą w naszą stronę z jakimiś chłopakami.
- Czemu wcześniej nic nie mówiłeś?? - spytałem wchodząc na ławkę. - Jak będzie bliżej, to puszczaj.
Czekałem tylko kilka sekund. Franceska szybko się do nas przybliżała, a wraz z nią dwójka chłopaków.
Nagle muzyka głośno poleciała z głośników, aż o mało nie spadłem z ławki. Ale już wiedziałem, co mam robić...
Si no hay nada que decir,
Ni nada de que hablar
No hace falta explicarte...
Si guardas todos los secretos de mi vida
Y de mis sueños, si lo sabes...
Eres la única canción
Que siempre escribiré
Siguiendo mis latidos...
Cada palabra, cada nota que me das
Me hace sentir que estoy contigo.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción
Tu voz y la mía...
En cada acorde en cada rima.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción...
Es tan distinto junto a ti
Soy lo que soy si estas aquí.
Popatrzyłem z nadzieją i uśmiechem na Franceskę. Ona również się uśmiechała. Ale za to Jorge, który stał niedaleko, patrzył na mnie z nienawiścią w oczach.
- Hej, Franceska! - zawołałem do dziewczyny.
- O co chodzi? - spytała zaciekawiona.
- Ta piosenka była specjalnie dla ciebie - powiedziałem uśmiechając się zalotnie, jak uczył mnie Diego. - Mam też zamiar zaśpiewać ją na przesłuchaniach do studia. Mam nadzieję, że posłuchasz.
- Na pewno będę - odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się przelotnie.
Byłem na serio z siebie zadowolony. Nagle podszedł do mnie rozzłoszczony Jorge.
- Gratuluję - powiedział z głupawym uśmieszkiem. - Ale to jeszcze nie koniec. Walka nadal trwa. I pamiętaj. To nie skończy się jedynie na tobie. Jestem jeszcze ja.
- Cóż, myślałem, że się poddałeś. Sądząc po twoim zaangażowaniu... można odczytać, że ci w ogóle nie zależy.
- Poczekaj kilka godzin, a się przekonasz.
I odszedł. Ale on mnie wnerwiał.
- Gratuluję - powiedział z głupawym uśmieszkiem. - Ale to jeszcze nie koniec. Walka nadal trwa. I pamiętaj. To nie skończy się jedynie na tobie. Jestem jeszcze ja.
- Cóż, myślałem, że się poddałeś. Sądząc po twoim zaangażowaniu... można odczytać, że ci w ogóle nie zależy.
- Poczekaj kilka godzin, a się przekonasz.
I odszedł. Ale on mnie wnerwiał.
***
- Dobra, a może by tak przerobić Verte De Lejos - zaproponował Fede.
- Nie, to by nie wyszło - odpowiedziałam patrząc mu w oczy. - Ja nadal podtrzymuję, że powinieneś dokończyć te swoją piosenkę. Świetnie się zapowiada.
- Naprawdę tak myślisz? - spytał nie dowierzając.
Pokiwałam głową, na znak, że tak właśnie myślę. Chłopak od razu zabrał się do grania. Nagle coś zagrało mi w kieszeni. Wyjęłam telefon i odczytałam wiadomość od Naty.
- Feder, muszę lecieć - pożegnałam chłopaka pocałunkiem. - Mamy z Naty próbę.
- Ok. To zobaczymy się później?
- Na pewno - odpowiedziałam wychodząc z auli.
Rozejrzałam się w około. Gdzie ja miałam iść? Byłam naprawdę rozkojarzona. Cały czas myślałam tylko o nim. Dobra, przypomniało mi się. Ruszyłam do Sali Muzycznej.
- Hej kochana - powiedziałam od progu.
- Znowu zapomniałaś? - spytała dziewczyna patrząc na mnie swoim zmęczonym wzrokiem.
- Nie! No co ty? Miałabym zapomnieć o swojej najlepszej przyjaciółce?
- Zgaduję, że zasiedziałaś się z Federico i zapomniałaś o bożym świecie?
- Nie, oczywiście, że nie!
- Ludmi, nie oszukuj mnie. Przechodziłam obok auli i zobaczyłam was razem. To właśnie dlatego wysłałam ci tę wiadomość.
Wtedy mnie zamurowało. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Naty ja...
- Dobra, już się nie tłumacz. Przyniosłam te słowa, które napisałyśmy.
Dziewczyna podała mi kartkę z zapisanymi dwiema zwrotkami. Nadal nie mogłam nic powiedzieć, ale podeszłam do pianina i nacisnęłam kilka klawiszy. Tak, to TEN kochany dźwięk.
- To jak kochana? - spytałam rozluźniając atmosferę. - Zaczynamy?
I to właśnie wtedy od tak dawnego czasu, zobaczyłam ten kochany uśmiech mojej przyjaciółki. Niezapomniane.
Ludmiła:
Chociaż nie chcą, upadają po troszeczku
z moim urokiem mogę nad nimi panować
ode mnie nie mogą uciec
Naty:
Kiedy mnie widzą głupieją
są sparaliżowani, przecież jestem widowiskowa
ode mnie nie mogą uciec
Razem:
Ta praca nie jest rutyną
my jesteśmy naturalne
Teraz kto, kto wygra
Od razu zaczęłyśmy się śmiać. Pisałyśmy tę piosenkę jeszcze przed wakacjami. Naprawdę mi się spodobała. I Naty też. Właśnie dlatego postanowiłyśmy ją dokończyć i przedstawić Pablo.
***
Cały ten czas szukałem Camilli. Wydawało mi się, że się przede mną ukrywa. Nadal zastanawiałem się nad tym, co usłyszałem od tego... Brodueya? Tak, to chyba to. Nadal nie dawało mi to spokoju. Czy oni nadal byli razem? Albo może i ona nadal się w nim kochała? Nie.. to nie mogła być prawda... Za bardzo się do siebie zbliżyliśmy... A może jednak??
***
Tak, udało mi się wyrobić z tym rozdziałem.... Jej!! I jak wam się podoba? Wiem, mało Fedemiły, ale jest Naxi i Leonetta oraz Marceska :-D Czekam na komentarze :*
Powiem szczerze, że nie wiem kiedy napiszę kolejny rozdział, bo jutro mam 2 kartkówki, w piątek chyba też coś i jeszcze spara z 3 gimnazjum w siatkę o 7 rano :-D Więc trzymajcie kciuki :-D
Jeszcze jedno: zapraszam na mojego drugiego bloga o Fedemile: Jedna piosenka, a złączyła dwa serca... do którego link pojawi się także w menu bloga... I jeszcze coś: Oglądaliście na pewno ten vlog tej dziewczynki co zhejtowała Violettę?? Haha, aż śmiać mi się chciało, jak go obejrzałam :-D
Dobra, to już wszystko.... Kolejny rozdział, jak się wyrobię to może jeszcze w tym tygodniu, a jakby coś to w poniedziałek :-D
Tak więc żegnam się z wami i zostawiam was z tym... czymś :-D
Kocham was :*
Kriena
Tak, udało mi się wyrobić z tym rozdziałem.... Jej!! I jak wam się podoba? Wiem, mało Fedemiły, ale jest Naxi i Leonetta oraz Marceska :-D Czekam na komentarze :*
Powiem szczerze, że nie wiem kiedy napiszę kolejny rozdział, bo jutro mam 2 kartkówki, w piątek chyba też coś i jeszcze spara z 3 gimnazjum w siatkę o 7 rano :-D Więc trzymajcie kciuki :-D
Jeszcze jedno: zapraszam na mojego drugiego bloga o Fedemile: Jedna piosenka, a złączyła dwa serca... do którego link pojawi się także w menu bloga... I jeszcze coś: Oglądaliście na pewno ten vlog tej dziewczynki co zhejtowała Violettę?? Haha, aż śmiać mi się chciało, jak go obejrzałam :-D
Dobra, to już wszystko.... Kolejny rozdział, jak się wyrobię to może jeszcze w tym tygodniu, a jakby coś to w poniedziałek :-D
Tak więc żegnam się z wami i zostawiam was z tym... czymś :-D
Kocham was :*
Kriena
Jak możesz to daj link do tego filmiku co ta dziewczyna Violę♥ zhejtowała.
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♥ Kocham Cię ♥♥
Dzięki za komentarz :-D
UsuńJasne, proszę: https://www.youtube.com/watch?v=UPzzuVFmt6Y
Pozdrawiam :-D
Kriena
Heej :)
OdpowiedzUsuńRozdzia cudny :) Kocham Naxii <3333 Te liściki miłosne Maxiego.... Ale teraz w telwziji jest Caxi, której nie trawię :/
Noo, Fede i Lu, ma sie rozumieć :D
To chodzi o tą małą na YT, co się tak jarała poduszką z 1D ?? No to widziałam xD Ale miałam z niej rycie :D
Wiem, krótki taki ten komentarz, ale mam jeszcze lekcje do dorobienia i wypracowanie, więc wiesz :P
Pozdrawiam! <33333
Dzięki ci za komentarz kochana :-D
UsuńHeeejjj!!!
Dziękuję :-D
Też ich nie lubię...
Wiadomo, poduszka z 1D??? Pedały rypane :-D
Jaki krótki?? super jest :-D
Pozdrawiam :-D
Kriena
Rozdział jest jak zawsze super :* czekam na następny
OdpowiedzUsuńLove you <3
Dzięki za komentarz :-D
UsuńJuż niedługo będzie :-D
Love <33
Kriena