czwartek, 31 października 2013

Rozdział XIII Part 1 : "Niemożliwe, czasem staje się możliwe..."

Uwaga, kolejne party będą miały inną nazwę!!!

"Nie wątp w siebie, nie słuchaj nikogo
Idz do końca, jeśli tylko żyjesz
To wspaniałe tylko spraw by świat był inny
Właśnie musisz iść, nie tęsknij za tym..."
Justin Timberlake - Follow My Lead

 Violetta:



 To chyba raczej dobrze, że Ludmiła też będzie. Może i z jednej strony, nie do końca się przekonałam do tego co mówiła, ale... z drugiej... coś w jej głosie i tym co mówiła, przekonywała mnie do tego, że mówi prawdę i że naprawdę zależy jej na Fede. Właściwie, to dlaczego by nie mogła? Jest przecież normalną dziewczyną i to... całkiem ładną, ale... to była Ludmiła.
 Kiedy w końcu dotarliśmy do klubu, z daleka zobaczyłam dwie dziewczyny które rozmawiały jakby nigdy nic. Gdy tylko zauważyły, że idziemy w ich stronę, podbiegłby do nas z uśmiechami na twarzach.
 - Dzięki, że nas zaprosiłyście - powiedziała od razu Ludmiła.
 Wszystkie spojrzałyśmy po sobie zdziwione. Raczej nikt nie spodziewał się takich słów z jej ust. To nigdy nie było możliwe. Ale jednak. Jest przecież takie przysłowie, że czasami niemożliwe, staje się możliwe możliwe.
 - Niema za co - powiedziałam niepewnie.
 Stałyśmy i patrzyłyśmy na siebie z uśmiechami jeszcze kilka sekund.
 - To co dziewczyny - oznajmiła nagle Naty. - Idziemy?
 Ruszyłyśmy do klubu, a kiedy tam weszłyśmy stanęłyśmy jak wryte. Było tam po prostu jak w prawdziwym klubie. Bar z drinkami, parkiet do tańczenia, różne stoły z krzesłami, ale przy niektórych stały zamiast nich kanapy. Co najważniejsze była duża scena, na której stali jacyś mężczyźni i sprawdzali dźwięk. Nagle podszedł do nas jakiś wysoki chłopak z krótkimi, czarnymi włosami i chyba jego przyjaciel z dłuższymi włosami tego samego koloru.
 - Sorry dziewczyny, ale to wy jesteście z tego programu YouMix? - spytał ten z krótkimi.
 - Nie rozdajemy autografów - wypaliła szybko Cami. - Ejj.. to wy byliście dzisiaj w studio, nie?
 Spojrzałam na niższego z nich który gapił się na Fran ze słodkim uśmiechem. Był całkiem, całkiem. Spojrzałam kątek oka na dziewczyna, która robiła to samo. Zaraz, zaraz. Czy ona przypadkiem nie leciała na Jorge?
 - Jestem Diego - przedstawił się wyższy, po czym przełożył ramię przez głowę swojego znajomego. - A ten gapiący się szaleniec, to Marco. To jak, zapowiada się niezła noc, nie?
 Wpatrzyłam się w niego. Wydawał mi się taki znajomy, jakbym pamiętała go przez mgłę.
 - No hej dziewczyny - usłyszałam głos Jorge.
 Odwróciłam głowę w stronę wejścia, do którego wchodzili chłopcy. Xabier od razu podszedł do Cami, uśmiechnął się szeroko i złapał ją w biodrach. Za to Jorge zapatrzył się na tego chłopaka Marco i przenosił wzrok z jego na Franceske. Jego uśmiech zjechał mu z twarzy. Szybko trącił rękę przyjaciela i szepnął mu coś na ucho. Tamten na początku zrobił wielkie oczy, ale chwilę później wrócił do dziewczyny i wyszeptał jej coś do ucha, po czym machnął na resztę chłopaków i bez pożegnania poszli w stronę stolików.
 - To może my już też pójdziemy, nie? - powiedziałam i pociągnęłam Fran za rękę do stolika.
 - Hej, ale mam nadzieję, że wystąpisz - krzyknął za nami Diego. - Masz śliczny głos.
 Poczułam jak się rumienię. Nie wiem dlaczego, ale ten chłopak był jakiś taki... no fajny.
 - Siadamy tu? - spytała Ludmiła wskazując na małe kanapy ze stolikiem.
 Szybko usiadłyśmy na kanapach i właśnie wtedy ludzie zaczęli się zbierać, a muzyka leciała z głośników. Spojrzałam na wejście i zobaczyłam, że weszli przez nie Maxi, Andres, Brodway, Fede i... o mój boże.... Leon. Wyglądał tak słodko. Jego czerwono biała koszula... Wyglądał jak rok temu. Był po prostu.... jak prawdziwy Leon jakiego znałam.
 Kiedy Naty ich zobaczyła, wstała i próbowała ich do nas zawołać. Uśmiechnęła się i powoli wstała, ale Camilla widząc, że jest z nimi Brodway, złapała ją za rękę i pociągnęła w dół, aż ta upadła na fotel zanosząc się śmiechem.
 - Ciekawe dlaczego Jorge się tak zachowuje - powiedziała Franceska nie zważając na nie i spoglądają w stronę stolika chłopaków.
 Jak ona mogła tego nie widzieć? Przecież na gołe oko widać, że był zazdrosny o Marco. Myślałam nad tym, jak zachowywał się Xabier w stosunku do Camilli. Traktował ją jakby była mu bardzo, ale to naprawdę bliska.
***
 Leon:

 Wodziłem wzrokiem w poszukiwaniu Violetty. Chciałem z nią pobyć przynajmniej przez kilka minut. Chłopaki w końcu znaleźli jakiś stolik niedaleko sceny. Usiadłem na jednym z krzeseł i odwracałem głowę to w jedną, to w drugą stronę. Dlaczego nie mogliśmy się ze sobą normalnie spotkać jak zwykli nastolatkowie, tylko wyszło na to, że musieliśmy się szukać w klubie. 
 - Witam wszystkich na nocy karaoke - zawołał mężczyzna na scenie. - Jeżeli są jeszcze jacyś chętni, to można się zapisywać u mnie - i zszedł ze sceny.
 - Chłopaki, a może nas zapisać? - wypalił Brodway wstając z miejsca.
 - Spoko, możesz - rzuciłem nie słuchając go tylko szukając wzrokiem tej jedynej.
 Chłopak poszedł nas zapisać, a ja wstałem i podszedłem do baru.
 - Co podać? - spytał szybko barman.
 - Emm... może być sok pomarańczowy - powiedziałem i oparłem się o blat barku.
 I w końcu ją znalazłem. Siedziała z dziewczynami przy stoliku i rozmawiały o czymś, kiedy Franceska zapisywała je na listę uczestników. Zapatrzyłem się na jej piękne oczy. Jak ona pięknie wyglądała. Jej biała sukienka świetnie na niej wyglądała.
 - Cześć Leon - zawołała jakaś dziewczyna przy barze.
 Odwróciłem głowę i zobaczyłem Lare stojącą przy mnie i uśmiechającą się promiennie.
 - Lara? - spytałem zdziwiony. - Nie wiedziałem, że lubisz takie klimaty.
 - Czasem trzeba się zabawić - odpowiedziała, po czym zamówiła jakiś napój. - Wiesz, to takie rozluźnienie od motorów i tego wszystkiego.
 - To będziesz śpiewać?
 - Raczej nie. Niezbyt umiem i prędzej bym się ośmieszyła niż wystąpiła.
 Zaśmiałem się z tego co powiedziała i wziąłem sok który postawił przede mną barman.
 - Muszę lecieć. Ale widzimy się jutro na treningu...
 - To leć - odpowiedziała dziewczyna odwracając się w stronę baru.
 Uśmiechając się pod nosem, doszedłem do stolika i usiadłem na wysokim krześle.
 - Zapisałeś nas? - spytałem od razu.
 - Aha. Nie musisz się o nic martwić stary.
 Właśnie wtedy, na scenę wszedł ten sam facet co wcześniej.
 - Pierwszą uczestniczką naszego nocnego karaoke jest utalentowana dziewczyna, którą możecie znać z programu YouMix, Ludmiła Ferro.
 Spojrzałem na stolik dziewczyn od którego odeszła uśmiechnięta blondynka. Moje spojrzenie spotkało się z wzrokiem Violetty. Chwilę patrzeliśmy sobie w oczy, po czym uśmiechnąłem się, na co ona zareagowała tym samym. Uśmiechnięty odwróciłem się w stronę chłopaków. Wpatrzyłem się w Federico, który gapił się w Ludmiłę jak w malowane wrota. Nagle z głośników poleciała głośna muzyka, której bym się po niej nie spodziewał.

 Quien le pone limite al deseo,oh
cuando se quiere triunfar
No importa nada,lo quiero,oh
es cantar y bailar

La diferencia esta aqui dentro
en mi circuito mental
Soy una estrella destinada a brillar

Encuentro todo
En mi música
Porque estoy
Siempre bailando
Yo necesito
Que mi música
Me diga que 
Estoy buscando
Buscando en míí


Si hay duda
No hay duda
La única verdad
Esta en tu corazón
Si hay duda
No hay duda
Se hace claro el camino
Ilegaré ami destino

Quien le pone limite al deseo,oh
cuando se quiere triunfar
No importa nada,lo quiero,oh
es cantar y bailar

Algo suena en mí
Algo suena en vos
Mueve tu cuerpo
Mueve looo

Encuentro todo
En mi música
Porque estoy
Siempre bailando
Yo necesito
Que mi música
Me diga que 
Estoy buscando
Buscando en míí

Algo suena en mí,
algo suena en vos,
es tan distinto y fantástico.
Suena distinto,
baila tu corazón.
Mueve tu cuerpo, muévelo.


Encuentro todo
En mi música
Porque estoy
Siempre bailando
Yo necesito
Que mi música
Me diga que 
Estoy buscando
Buscando en míí

Encuentro todo
En mi música
Porque estoy
Siempre bailando
Yo necesito
Que mi música
Me diga que 
Estoy buscando
Buscando en míí

 Kiedy tylko skończyła, ze wszystkich stron rozległy się głośne brawa. Większość właściwie leciała z naszego stolika. Oczywiście, że ja biłem takie słabe, Maxi też, Andres to Andres, a Brodway... no wiadomo jaki jest. Został jedynie... Wszyscy na raz spojrzeliśmy się w stronę Fede, który stał i bił głośno brawa. Co się z nim działo?
 - Co jest z nim? - spytał bezgłośnie Maxi.
 Pokręciłem głową na boki, bo nie wiedziałem co mu się stało.
 - Dziękujemy Ludmiło - powiedział mężczyzna kiedy dziewczyna zeszła ze sceny ( i właśnie wtedy Federico się uspokoił ). - Bardzo wspaniały występ. Następnymi uczestnikami są Maxi, Brodway, Andres, Federico oraz Leon których także możecie znać z YouMix. Zapraszamy!
 Wstaliśmy i weszliśmy na scenę, gdzie podano nam mikrofony. Z głośników ryknął podkład do Are You Ready For Ride.
 Leon:
 Escucha bien
Soy un buen chico que te quiere bien

Brodway:
Mi corazón siempre me dice qui ta tudu tudu bom

Andres:
En el amor yo soy un eterno buscador

Maxi i Federico:
Soy un descarado, y yo respondo en todos lados.

Razem:
Are you ready for the ride, Let's ready for
Are you ready for the ride, Let's ready for!

Leon:

Si suena bien, ya no me importa nada
No me importa nada!

Federico:
Vuelvo a mi casa y me pregunto que me pasa
Vuelvo a mi casa, pregunto que me pasa?

Maxi:
No vine aquí a vacilar,quiero bailar, ponte a cantar
Porque en fin no somos, tan, tan diferentes.

Razem:
Are you ready for the ride, Let's ready for!
Are you ready for the ride, Let's ready for!

Are you ready for the ride, Let's ready for!
Are you ready for the ride, Let's ready for!

Ser un conflicto me hace aún más listo
Soy feliz y tengo todo para dar
Tal vez romántico, analítico, muy crítico

Leon:
Si suena bien, ya no me importa nada
No me importa nada!

Federico:
Vuelvo a mi casa y me pregunto que me pasa

Maxi:
Vuelvo a mi casa, pregunto que me pasa

Razem:
No vine aquí a vacilar, quiero bailar, ponte a cantar!

Andres:
Porque en fin no somos, tan, tan diferentes.

Razem:
Are you ready for the ride, Let's ready for!
Are you ready for the ride, Let's ready for!

Ser un conflicto me hace aún más listo
Soy feliz y tengo todo para dar
Tal vez romántico, analítico, muy crítico
Y el crítico, ese soy yo Y todo te lo doy.

Are you ready for the ride, Let's get it goin
Are you ready for the ride, Get ready for!

Are you ready for the ride, Let's ready for!
Are you ready for the ride, Get ready for!

Are you ready for the ride, Let's ready for!
Are you ready for the ride, Get ready for!

 Gdy muzyka przestała grać, rozległy się wielkie brawa. Uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym oddaliśmy mikrofony i zeszliśmy ze sceny.
***
 Naty:

 To jak oni zaśpiewali.... To było niesamowite. A Maxi... był wspaniały. Kiedy śpiewał, był szczęśliwy, więc ja też.
 - Dziękujemy wam chłopcy, bo to był naprawdę piękny występ - zawołał facet ze sceny przez mikrofon. - To teraz krótka przerwa, a za chwilę powrócimy do dalszej zabawy.
 - Fajnie tu nawet, nie? - powiedziałam wstając żeby pójść do baru po picie. - Zaraz wracam.
 - Naty - powiedziała Ludmi łapiąc mnie lekko za rękę - przynieś mi coś do picia, jakbyś mogła.
 Westchnęłam ciężko i pokiwałam lekko głową. Kiedy zamówiłam słodki...
podszedł do mnie sam Maxi. Nogi ugięły mi się z wrażenia. Był taki słodki...
 - Fajny występ - rzuciłam patrząc na niego z uśmiechem.
 - Dzięki - odpowiedział też śmiejąc się od ucha do ucha. - Wiesz, od dawna chciałem się ciebie o coś zapytać...
 - No, o co Maxi? - spytałam podnosząc lekko brew.
 - No ten... emmm.... Słuchaj Naty, nie umówiłabyś się ze mną?
 Poczułam motyle w brzuchu i rumieńce na twarzy.
 - Maxi... ja... oczywiście.
 Chłopak otworzył szeroko oczy i zapytał szybko:
 - Naprawdę?
 - Tak Maxi. Z chęcią się z tobą umówię.
 - To... naprawdę super. To może... w piątek?
 - Super.
 - Te extra.
 I odszedł. Czułam się jak najszczęśliwsza dziewczyna na świecie. Randka z Maxim. To było spełnienie marzeń. Wiedziałam, że czekanie na ten dzień, będzie najlepszymi dniami w moim życiu.
***
 Violetta:
 
 Leon i ta ich piosenka. To było po prostu.... piękne. Kiedy on śpiewał, czułam się po prostu bajecznie, a w moim brzuchu tańczyły motyle. 
 - Następnym uczestnikiem karaoke, jest wspaniała Violetta Castillo - powiedział mężczyzna stając na scenie. 
 - Co? - zawołałam zdziwiona. - Ale ja się nie zapisywałam!
 - Dajesz Violetta! - krzyknęli z tyłu, w kim rozpoznałam Diego i Leona, wszyscy od razu podchwycili rytm i zaczęli wołać moje imię.
 Spojrzałam na Franceskę, która odwracała wzrok. Spuściłam głowę i ruszyłam a scenę, gdzie dostałam mikrofon. Z głośników poleciała głośna muzyka. Jedna z moich ulubionych. Podsunęłam mikrofon bliżej i zaczęłam wyśpiewywać słowa.

Violetta:
 No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.

 Nagle obok mnie pojawił się uśmiechnięty Leon z mikrofonem przy ustach i zaczął śpiewać.

Leon:
 Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol... Tan solo soy.

Razem:
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.

 To było jak sen. Najpiękniejszy sen na świecie. Ja, Leon i nasza piosenka...
***
No i mamy już part nr.1 rozdziału 13.... Trochę długo pisany i za to przepraszam... No więc kolejny part, nie wiem kiedy, ale postaram się jakoś na początku przyszłego tygodnia. Może. No i jak wam się podoba rozdział?? Bo jak dla mnie jest.... nawet nawet. Ale to wasza opinia się liczy. Więc piszcie.... Tak więc do następnego parta :-D
/~~Kriena

CZYTASZ = KOMENTARZ ♥

Proszę, to naprawdę motywuję do pracy :-D
To dużo nie kosztuje, ale wiele daje :-D

2 komentarze:

  1. rozdział *.*
    dużo śpiewania było ^^
    ale fajnie to podzieliłaś kto to śpiewa ;**
    Leonetta awww *.*
    czekam na next ;*
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :-D
      Nooo :-D
      Dzięki :*
      Noom
      Pozdrawiam
      Kriena

      Usuń

Translate