niedziela, 27 października 2013

Rozdział XII: W życiu liczy się luz...

"Myślałam, że mam w kimś oparcie,
Ale z tak głębokimi uczuciami
Nie jestem już dłużej panem swoich emocji..."
Tracy Chapman - For You 

 Camilla:

 Właśnie skończyły mi się ostatnie zajęcia. Wyszłam z sali prawie jako ostatnia i podeszłam do szafki schować nuty które dostaliśmy na zajęciach. Otworzyłam ją, a w oko od razu wpadła mi róża która leżała na samym środku szafki. Wyjęłam ją i rozejrzałam się wokół. Nie było nikogo, kto mógłby ją tu zostawić. Prawie wszyscy wyszli już na dwór. Przy niej był jeszcze liścik. Rozerwałam go i przeczytałam kilka wyrazów napisanych ukośnymi literami: Dla najpiękniejszej dziewczyny pod słońcem...
 Odwróciłam kartkę w jedną i drugą stronę, ale nie było żadnego podpisu. Kto mógł wpaść na ten pomysł?

***
 Diego:

 Marco cały czas bujał w obłokach. Próbowałem go jakość wyrwać z tego zauroczenia, ale nic na niego nie działało. Siedział na necie i przeglądał stronę YouMix'u. Chyba na serio się zabujał w tej... jak jej tam? Francesce? Dziwne imię. Nagle przypomniałem sobie o ulotce która tkwiła w mojej kieszeni. Przeszukałem je i wyciągnąłem zgnieciony papier. Uśmiechnąłem się sam do siebie, kiedy tylko to przeczytałem.
 - Marco - zawołałem, ale ten nawet nie przyszedł.
 Pobiegłem do salonu i zobaczyłem go wgapiającego się w jakieś video i szczerzącego do tego co tam widzi. Podszedłem szybko do laptopa i zamknąłem klapkę.
 - Co ty... - zaczął chłopak ale nie dokończył bo przerwałem mu.
 - Stary, nie możesz cały dzień siedzieć i wgapiać się w jej nagrania. Powinieneś zacząć działać. I zaczniemy od tego - rozłożyłem ulotkę i podstawiłem mu pod nos.
 - Co to jest? - spytał biorąc ją w ręce.
 - Klub karaoke. Przecież kochałeś takie rzeczy, więc nie ma wymówek. Wyluzujesz trochę i może ona też tam będzie.
 - Nie wiem czy to dobry...
 - Ale oczywiście, że to dobry pomysł. Masz jakieś zastrzeżenia?
 Chłopak podrapał się po głowie i przeczesał roztrzepane włosy.
 - No dobra. Ale robię to tylko dla ciebie stary.
 - I w końcu Marco jakiego znam! I przy okazji, jak chcesz się z nią umówić, to lepiej się uczesz.
***
 Franceska:

  Nie mogłam zapomnieć o tym chłopaku którego spotkałyśmy w studiu. Jakbym go skądś znała.
 - Franceska słyszałaś o tym nowym klubie karaoke? - spytała Camilla kiedy siedzieliśmy u Violetty.
 - Nie za bardzo - odpowiedziałam spoglądając na nią spod telefonu.
 - To może się dziś wybierzemy? - spytała Violetta wchodząc do pokoju.
 - Nie miałaś się dzisiaj spotkać z Leonem? - spytałyśmy równocześnie.
 Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i zobaczyłam, że Jorge przysłał mi wiadomość. Serce zabiło mi szybciej, kiedy nacisnęłam przycisk odbierania.
 - Macie jakieś plany na wieczór?
 Uśmiechnęłam się sama do siebie i odpisałam:
 - Wychodzimy do klubu karaoke z dziewczynami.
 Już po kilku minutach dostałam odpowiedź.
 - To dobrze się składa, bo my też tam idziemy. Moglibyśmy się spotkać na miejscu.
 Mój uśmiech powiększył się dwukrotnie.
 - Dobra, to widzimy się później. Za 20 minut?
 Camilla zainteresowała się tym co robię i przysunęła się do mnie bardziej, żeby zobaczyć co piszę.
 - Czyli mamy jeszcze jeden balast? - spytała po chwili.
 - Jaki balast? Zresztą Xabier też będzie.
 I tu dziewczyna się zamknęła.
 - To zmienia całą postać rzeczy - powiedziała po chwili, po czym wyjęła swój telefon i zaczęła z kimś zacięcie pisać.
 Moja komórka zapikała cicho co oznajmiło, że mam nową wiadomość. Spojrzałam na wiadomość i uśmiechnęłam się szeroko.
 - Ok. To widzimy się na miejscu mała.
 Nagle Cami krzyknęła cicho i oznajmiła.
 - Naty i Ludmiła też przyjdą.
*** 
 Maxi:

 Właśnie odłożyłem telefon na miejsce. W końcu odważyłem się zaprosić gdzieś Naty, ale okazało się, że wychodzi gdzieś z dziewczynami. Mówiła coś o jakimś klubie karaoke. Przecież nie będę siedział tu jak debil. Wybrałem jeden numer i nacisnąłem zielony przycisk.
 - Hej stary, masz jakieś plany na wieczór? - spytałem, kiedy tylko chłopak podniósł słuchawkę.
 - Czy to jest jakaś propozycja - rozległ się głos Andresa w słuchawce.
 - Nie, Andres chodzi mi o...
 - Bo wiesz Maxi, ja cię bardzo lubię, ale...
 - Andres posłuchaj mnie. Chodzi mi o wyście przyjaciół na karaoke. A ty co sobie pomyślałeś?
 - Że no wiesz...
 - Dobra, nie musisz mówić. Zadzwoń jeszcze po Brodwaya i powiedz, że spotkamy się za 20 minut w klubie. Dostałeś tą ulotkę po wyjściu ze studia, nie?
 - Aha.
 - To on też na 100 procent ją ma. To do zobaczenia.
 - No dobra Maxi.
 Rozłączyłem się i odłożyłem telefon od ucha. Wysłałem sms-a do Federica, a później wybrałem numer Leona. Zapowiada się niezła noc.
***
No i jak wam się podoba rozdział? Bo mi tak sobie... Tak wiem, krótki, ale chciałam go wstawić już dzisiaj, bo już zaczęłam pisać rozdział 13 czyli imprezę karaoke, która zapowiada się dość fajnie... Powiem jedno. Będzie to chyba najlepszy rozdział dla fanów Marceski, Leonetty i najbardziej Fedemiły, bo to będzie wielkie... :-D
Tak więc następny rozdział... no nie wiem, może uda mi się go jeszcze dzisiaj napisać, ale wątpię więc może być jutro. No więc do zobaczenia w następnym rozdziale :-D
/~~~Kriena

CZYTASZ = KOMENTARZ ♥

5 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział! Śmiałam się z Andresa, co ten debil sobie wyobraził na pytanie Maxiego... XD
    Diego i te jego dobre porady dla Marco xd Z tego na pewno nic dobrego nie wyniknie.
    Ciekawe, kto wysłał list Camili? Ja mam już potencjalnego sprawcę, ale zapewne to nie on XD
    Strasznie nie mogę się doczekać karaoke :P
    Pozdrawiam,
    Caro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :-D
      Tak, musiałam dać coś śmiesznego z jego strony :-D
      Eee tam... kochany Diego :*
      Przekonasz się...
      Pozdrawiam Kriena

      Usuń
  2. ołłłłłłłłłłł. ja chce jeszcze. mam niedosyt ;/// <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu tak szybko skonczylas?!? Ja chce wiecej! Piszesz swietnie
    Leonetta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :-D
      Dziękuję, to fajnie że ci się podoba :-D
      Pozdrawiam
      Kriena

      Usuń

Translate